-Mów. Dobrze wiesz,
że widzę kiedy się czujesz źle przez coś lub kogoś. Dawaj. Mów. - spojrzała mi
w oczy, a ja szybko odwróciłem wzrok, gdyż czułem, że do oczu napływają mi łzy.
Dlaczego tak długa przyjaźń skończyła się na takim czymś? Czy ja w ogóle wiem o
co się pokłóciliśmy? Pamiętam tylko jak odchodził z klubu. Było to najgorsze
przeżycie.
-Rozmawiałem z Igłą o Zbyszku. - musiałem jej powiedzieć prawdę. Przecież nie umiem jej okłamywać. Spojrzała na mnie pytająco. - O mojej i Zbyszka przyjaźni. Igła powiedział, że wszystko naprawi. Nie wiem co robić. - po raz kolejny miałem łzy w oczach. Nie wytrzymałem. Po policzku popłynęła mi łza. Jakby mnie jacyś fani widzieli, pomyśleliby, że jestem nienormalny i jakimś pedałem.
-Przestań wycierać te łzy. Faceci są facetami tylko wtedy jak nie ukrywają uczuć. - pocałowała mnie delikatnie. - Skoro Igła powiedział, że to naprawi to nie powinieneś się martwić.
-Monia.. Ciężko mi tak. - westchnąłem. Przytuliła mnie mocno i pocałowała w policzek. Czułem się fatalnie. Jeszcze nigdy nie myślałem o tym tak poważnie. Czy my się kiedykolwiek pogodzimy? Jakby wyglądała nasza przyjaźń po tym wszystkim? To nie miałoby sensu. Boję się za każdym razem gdy go widzę i gdy gram przeciwko niemu. Tak ciężko mi powstrzymywać jego piłki. Tak ciężko mi cokolwiek zrobić. Nigdy nie myślałem, że przyjaźń to jak życie. Potrzebne Ci zawsze. Nie masz przyjaźni - wszystko zaczyna się walić. Mówi się trudno, żyje się dalej...
-Rozmawiałem z Igłą o Zbyszku. - musiałem jej powiedzieć prawdę. Przecież nie umiem jej okłamywać. Spojrzała na mnie pytająco. - O mojej i Zbyszka przyjaźni. Igła powiedział, że wszystko naprawi. Nie wiem co robić. - po raz kolejny miałem łzy w oczach. Nie wytrzymałem. Po policzku popłynęła mi łza. Jakby mnie jacyś fani widzieli, pomyśleliby, że jestem nienormalny i jakimś pedałem.
-Przestań wycierać te łzy. Faceci są facetami tylko wtedy jak nie ukrywają uczuć. - pocałowała mnie delikatnie. - Skoro Igła powiedział, że to naprawi to nie powinieneś się martwić.
-Monia.. Ciężko mi tak. - westchnąłem. Przytuliła mnie mocno i pocałowała w policzek. Czułem się fatalnie. Jeszcze nigdy nie myślałem o tym tak poważnie. Czy my się kiedykolwiek pogodzimy? Jakby wyglądała nasza przyjaźń po tym wszystkim? To nie miałoby sensu. Boję się za każdym razem gdy go widzę i gdy gram przeciwko niemu. Tak ciężko mi powstrzymywać jego piłki. Tak ciężko mi cokolwiek zrobić. Nigdy nie myślałem, że przyjaźń to jak życie. Potrzebne Ci zawsze. Nie masz przyjaźni - wszystko zaczyna się walić. Mówi się trudno, żyje się dalej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz